Wciel się w wilka, atakuj przeciwników i zostań Alfą!
Cicha atmosfera aż kusi do drzemki. Dużo samotności i miejsc do ukrycia się przed nią.
Legowisko Samotników
{ Tessiowy Warsztat } { Tessiowe Opowieści } { O mnie i... Tylko o mnie } { Mój profil }
Wymienione wyżej linki przenoszą na cromimi
Offline
Kitai wylądowała na terenach Legowisk Samotników. Rozejrzała się dookoła, nie było tu nikogo. Znalazła sobie wygodną jaskinię, w środku nie było nikogo. Zamaskowała wejście do niej liśćmi i oddaliła się na chwilę. Po momencie wróciła z zającem w pysku. Rzuciła go w głąb jaskini, z jej kłów kapała krew. Zlizała trochę krwi z podłoża, aby ta nie zdradzała jej obecności. Zasłoniła wejście resztą gałęzi i położyła się spać pośród wypełnionej ciszą samotności. - To będzie moja nora - pomyślała i zasnęła.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Kitai poczuła zapach obcego wilka i się obudziła. Podeszła pod ścianę liści u wyjścia z jaskini. Zakamuflowała wejście tak, że wyglądało jak skała porośnięta obficie mchem. Zostawiła kilka niewielkich dziur, przez które do nory wpadało światło dnia i wyjrzała przez jedną z nich. Nie zobaczyła nic, więc wróciła w głąb jaskini i spożyła zająca, zostawiając jedynie futro, którego wewnętrzną stronę postanowiła wysuszyć gdzieś na słońcu i ze skór różnych zwierząt wymościć sobie w ten sposób wygodne posłanie, które byłoby wypchane od wewnątrz trawą wymienianą co jakiś czas. Wyszła z nory i położyła zajęczą skórę na samej górze jaskini do wysuszenia w ten sposób, aby nie rzucała się w oczy. Wróciła do nory i położyła się spać, aby o zmierzchu zbudzić się ponownie i zapolować.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Sun przyszła w samą porę, kiedy to przed jej nosem przebiegło stado jeleni.
- Czas spróbować czegoś innego niż tylko ryby. - powiedziała sama do siebie patrząc na niebo. Po paru chwilach zaczęła się coraz bardziej zniżać, by nikt ani nic jej nie zobaczyło. W końcu decydującym susem skoczyła w pogoń za stadem jeleni. Zaczepiła zębami o zad jednego z jeleni, po czym rzuciła tylne łapy na ziemię i wbiła do niej pazury, by zatrzymać bieg jelenia. Po paru minutach był już martwy. Przechodziła obok skały porośniętej mchem, czuła tam obcego wilka. Gdy podchodziła do skały zapach był coraz silniejszy. Ale w końcu cofnęła się i pobiegła nad jezioro.
{ Tessiowy Warsztat } { Tessiowe Opowieści } { O mnie i... Tylko o mnie } { Mój profil }
Wymienione wyżej linki przenoszą na cromimi
Offline
Azuma zobaczył małą norę. Ktoś tam spał. Azuma chciał skoczyć na bezbronną waderę, ale coś mówiło mu by tego nie zrobił. Jednak NIE MÓGŁ on zostawić takiej szansy. Postanowił zasypać tę norę, by wilczyca się udusiła. Ale sumienie mówiło mu stop. Był niezdecydowany. To wszystko o dobroci i wielkoduszności o czym mówił mu Custon. Nie... On nie mógł tego wziąć na serio... Musiał coś zrobić. Wadera spała co jakiś czas obracając się na drugi bo. Dla Asumy do było rozkoszne :3. Ale nie mógł tak siedzieć i czekać aż ona się obudzi i go zaatakuje. Wreszcie wziął się na odwagę. Usypał wielki kopiec z ziemi, następnie przechylił go zasypując waderę. Uciekł za krzaki.
Offline
Kitai obudziła się. Jej nora była zasypana! Szybko odrzuciła gałęzie i zaczęła rozsypywać ziemię na wszystkie strony. Po godzinie przekopywania się w końcu wystawiła łeb z jaskini, wyciągnięcie reszty ciała nie wymagało już tak dużego wysiłku. Przyczaiła się w krzakach, aby zaczekać na wilka, który to zrobił, na pewno myśli, że jest martwa i zechce przejąć norę. Wtedy jego genialny plan weźmie w łeb.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Sun wróciła, smakowało jej mięso łosia. Jednak nie przechodziła obok jamy. Upolowała tylko młodego łosia, ale to też nie jest złe. Zaciągnęła je nad jezioro do swojej nory.
{ Tessiowy Warsztat } { Tessiowe Opowieści } { O mnie i... Tylko o mnie } { Mój profil }
Wymienione wyżej linki przenoszą na cromimi
Offline
Kitai dała sobie na wstrzymanie z czekaniem na sprawcę tej całej sytuacji z zasypaniem jamy. Poszła do lasu i postanowiła poszukać tam bezpiecznego schronienia. Zabrała ze sobą jedynie zajęczą skórę, może jej się do czegoś przyda.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Azuma widział całą sytuacje. Wadera była silniejsza niż mu się zdawało. Nie był pewien czy wyjść zza krzaków czy zostać tu gdzie jest. Podszedł do nory. Była pusta. Była to genialna okazja by znów zrobić MAŁY kawał. Znalazł on mrowisko czerwonych mrówek. Było umocowany na dużym kamieniu. Przeniósł je do norki. Zasypał mrowisko tak że było widać tylko otwór którym mrówki wyszły. Wszędzie było ich pełno. Może to zabiję tą waderę? Jeśli nie przejdzie do ostrzejszych kroków. Czuł dziwny niepokój związany stąd waderą. Było to nieopisywalne uczucie.By się go pozbyć postanowił ją zabić. Przecież zawszę tak robił.. Ale dziś coś mu nie pasowało.
Offline
Sun wiedziała gdzie idzie. Mając nadzieję, że nikt nie wziął jej kości z ogrodu, chodziła po "całym świecie". Nigdzie tego nie było. Postanowiła przeszukać najciemniejszy kąt. Wtedy zobaczyła jamę, gdzie mrówki przejęły nad nią władzę. Szybko uciekła z tego miejsca. Poszła na farmę. Miała nadzieję, że wreszcie coś znajdzie.
{ Tessiowy Warsztat } { Tessiowe Opowieści } { O mnie i... Tylko o mnie } { Mój profil }
Wymienione wyżej linki przenoszą na cromimi
Offline
Wilczyca szpiegowała faceta. Miała dary myszki, lisa i niedźwiedzia. Te dary mogły być przydatne. Używała aktualnie lisiej umiejętności. Chytrości.
" Ciekawe, gdzie go chce zabrać... "
Offline
Nagle Custon obudził się, czuł, że drży. Mógł wyprostować trochę ciało. Z daleka widział Serafinę, strasznie zamazaną. Do tego słyszał kroki stóp.
~ Człowiek? ~ zamyślił się. Wkrótce pojął, że jest w jakiejś klatce.
Offline
Wadera zaszeptała do Custona:
- Nie martw się. Znam sposoby na to aby Cie uratować. Mam przez to umiejętności zwierząt.
Offline
Wilk nagle zobaczył niewielki kluczyk. Na pewno otwiera kłódkę do klatki.
~ Głupi ci ludzie... ~ pomyślał.
Niestety nie sięgał łapą.
- Serafina! - wyszeptał na tyle głośno, żeby wadera go usłyszała.
Offline