Wciel się w wilka, atakuj przeciwników i zostań Alfą!
- Miło poznać, jestem Kitai. - obrzuciła z lekka nieufnym wzrokiem waderę, po czym poszła do ogrodu. Chciała obejrzeć wszystkie miejsca na terytorium, aby wiedzieć, gdzie czego może szukać.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Po wyłowieniu krasnorostów poszła na farmę.
- Dobra. Szkoda, że poszli. Może ich jeszcze spotkam. No cóż. Następnym składnikiem jest mięso kapustników. To na farmę czas!
Offline
Kitai wylądowała na brzegu jeziora. Wchodziła powoli do wody zanurzając się coraz głębiej. Popłynęła wśród fal ochlapujących raz po razie jej skrzydła, które trzymała nad powierzchnią, aby nie zamokły. - Niech to szlag! - wadera zmoczyła skrzydła układając je wzdłuż ciała. Wiedziała, że lepiej będzie jej posilić się na brzegu czekając, aż wyschną niż złapać jakąkolwiek rybę bez nurkowania. Po chwili wydęła swój pysk nad wodę, wystawał z niego łosoś. Rzuciła go na pobliski most i zanurkowała ponownie. Gdy była już zmęczona, wyszła z wody aby się posilić. Rozłożyła swoje skrzydła, aby woda z nich ściekła. Popatrzyła na dziwne znamię i uśmiechnęła się. Ma je od dzieciństwa. Dzieciństwo... Ciekawiło ją, co robi teraz ojciec, gdzie się podziewa.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Sun weszła do dziury, którą przedtem wykopała pod drzewem. Było tam dużo przestrzeni, korzenie stanowiły ściany, a ona sama zajmowała niewiele w dziurze. Zasnęła natychmiast.
{ Tessiowy Warsztat } { Tessiowe Opowieści } { O mnie i... Tylko o mnie } { Mój profil }
Wymienione wyżej linki przenoszą na cromimi
Offline
Sun przetarła oczy
- A co? Chyba już księżyc świeci. Jestem zmęczona, nawet nie dam rady złowić żadnej ryby. - usiadła przed wejściem do jamy. - I tak nie jestem głodna... Ciekawe, gdzie jest Deva... - pomyślała, po czym zasnęła.
{ Tessiowy Warsztat } { Tessiowe Opowieści } { O mnie i... Tylko o mnie } { Mój profil }
Wymienione wyżej linki przenoszą na cromimi
Offline
- Pff, ale śpiochy - powiedział Custon, po czym zanurzył się w wodzie. Z gracją godną wilka podpłynął na dno, ponieważ coś czuł. Nos stał się połączeniem różu z pomarańczowym.
Offline
Kitai wyciągnęła łeb przed siebie wypatrując, co robi Custon. Zanurkowałaby za nim, jednak nie chciała przeszkadzać, a jej skrzydła prawie wyschły, nie chciała ich ponownie moczyć.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Custon przyjrzał się temu, czemu przyjrzeć się miał, mrugnął przyjaźnie i wypłynął na powierzchnię.
- Ooo, Kitai - zawstydził się. - Ty ciągle tu...
Offline
- Tak, ale zaraz idę na tereny legowisk samotników. Może tam poznam jeszcze jakieś inne wilki, nie wiem. To się jeszcze okaże. Do zobaczenia później! - Kitai podniosła się i odleciała w stronę legowisk samotników. Zastanawiała się, czy inne wilki ją polubią. Sama nic do nich jeszcze nie miała, ale nie wiedziała, czy to się nie zmieni.
Avatar jest przeze mnie przerobiony - zmieniłam kolor oczu wilka i dodałam podpis, nie rysowałam go sama c:
Offline
Deva stanęła nad brzegiem wody i spojrzała w swoje odbicie. Uwielbiała przesiadywać nad wodą. Mogla tak spędzać cale dnie. Położyła się wygodnie i położyła pysk na łapach. Pozostawała jednak czujna. Jak to się mówi przezorny zawszę ubezpieczony. Przymknęła oczy.
Offline
Administrator
Hija de la Luna postanowiła przejść się nad jezioro. Usadowiła się na brzegu oraz przymknęła oczy. Mimowolnie zaczęła cichutko nucić. Jej odbicie widniało w tafli jeziora. Powoli zapadała noc.
Offline
Custon zauważył, że księżyc już dawno wszedł na niebo. Basior zawył, a jego wycie przeleciało przez całe jezioro echem. Teraz, jako wilk z watahy Nocy, poczuł, że żyje.
Offline
Administrator
Wadera podniosła pysk i wbiła wzrok w niebo. Zastygła w bezruchu i tylko jej klatka poruszała się powoli przy każdym wdechu i wydechu.
Offline